Po co komu psychoterapia grupowa?

28 stycznia 2020

Psychoterapia jest szczególną relacją wsparcia, w której osoba szukająca pomocy może przyjrzeć się swojej sytuacji w bezpiecznym i zarazem profesjonalnym kontekście. Może, niczym w odbiciu lustrzanym, zrozumieć lepiej siebie, swoje reakcje emocjonalne, a tym samym bardziej świadomie wpływać na swoje życie.

Tym lustrem, w którym można się wnikliwie przyjrzeć sobie, jest osoba psychoterapeuty, jej zrozumienie, informacje zwrotne, które umożliwiają zobaczenie danej sprawy w innym świetle. Ale możemy też wyobrazić sobie całą grupę osób przyglądających się sobie niczym salę pełną luster. Psychoterapia grupowa daje możliwość nie tylko lepszego zobaczenia siebie. To krok dalej, szansa na wnikliwsze przyjrzenie się sobie w relacjach, które dzieją się między uczestnikami terapii.

To, jaką formę pomocy wybierzemy dla siebie, to kwestia indywidualnej gotowości. Zasadniczo terapię indywidualną poleca się dla rozwiązywania problemów intrapsychicznych – trudności w zrozumieniu siebie, swoich emocji, w stanie wewnętrznego pogubienia. Terapia grupowa ma natomiast dodatkową wartość, jaką jest zobaczenia siebie w relacjach, stąd poleca się ją osobom z trudnościami interpersonalnymi. Może to trudność w porozumieniu z bliskimi, lub nawet brak bliskich relacji.

Jak wygląda psychoterapia grupowa?

Na grupie terapeutycznej, szczególnie zorientowanej wokół konkretnego obszaru, np DDA, uczestnicy dzielą się trudnościami w różnych dziedzinach życia. Dają sobie szansę, aby otrzymać wsparcie innych, którzy dzielą podobne kłopoty, co zmniejsza poczucie izolacji, przynosi ulgę. To szansa, by swoją sytuację zobaczyć w innym świetle i poznać inne sposoby radzenia. Grupa daje poczucie siły oraz możliwość zmiany spojrzenia na siebie.

Ponadto, uczestnicy dają sobie informacje zwrotne, dzielą tym, jak widzą inne osoby, co daje okazję na nowe doświadczenia relacyjne.

Grupa terapeutyczna prawdopodobnie ukaże również relacje, jakie uczestnicy tworzą między sobą, a przede wszystkim poza grupą. Kłopoty interpersonalne, jakie miewamy w życiu, mogą ujawnić się w relacjach w grupie. Grupa może pomóc zweryfikować pewne schematy, które utrudniają funkcjonowanie i przepracować je na żywo, w relacjach terapeutycznych, w bezpiecznej atmosferze.

Jeśli jesteś już na etapie decyzji o podjęciu psychoterapii i zastanawiasz się, która forma pomocy – indywidualna, czy grupowa, będzie dla Ciebie pomocna, polecamy konsultację. Takie spotkanie stanowi dobrą okazję, żeby wspólnie z terapeutą przyjrzeć się zgłaszanym trudnościom oraz podjąć decyzję, czy szukać rozwiązań w relacji indywidualnej, czy grupowej.

Warto się wybrać i spróbować.

Agata Skiendzielewska

28 stycznia 2020

Zjawisko samotności jest tak rozległe, jak sukcesywnie przypominają twarde dane w postaci statystyk. Poczucie osamotnienia – brak pozytywnych relacji, czy samotność wokół licznych powierzchownych kontaktów, to zaledwie dwa wymiary emocjonalnego głodu. To wszystko w czasach, w których konsumpcja ma przecież odpowiedzieć zarówno na wilczy głód, jak i małe zachcianki. Mnogość komunikatorów ma dać wrażenie ciągłego bycia w kontakcie. Bywa, że na tym wrażeniu poprzestaje.

Aktywne „środki zaradcze”, takie jak wzrost towarzyskich działań, nie tylko mogą obniżać jakość pojedynczych relacji, ale wydają się bardziej ucieczką, niż sposobem na samotność. Samotność jako stan może wytwarzać ogromną ilość napięcia, jednak dystansowanie się od tęsknoty, potrzeby bliskości, może to napięcie podnosić, a z pewnością podtrzymywać.

Strach przed samotnością może popychać do tłumienia zawiedzionych marzeń, utraconych oczekiwań, obawy przed odrzuceniem. Ale dystans, który wynika z lęku przed kontaktem z trudnymi stanami będzie w efekcie podnosić poziom lęku.

Tymczasem konfrontacja z bólem osamotnienia może prowadzić osobę do kontaktu z jej prawdziwymi potrzebami. Kontakt z głębokimi tęsknotami daje z kolei szansę lepszego zrozumienia siebie. Samoświadomość, nawet ta bolesna, daje możliwość wyboru – poszukania odpowiedzi na potrzebę, czy odsuwanie od siebie tej potrzeby. A szczerze wyrażony ból z czasem maleje.

Samotność, o ile jest doświadczeniem przejściowym, to stan naturalny. Stanowi okazję do nawiązania kontaktu ze sobą. W doświadczeniu samotności można się zanurzyć, można z niego wyjść, niekoniecznie „uciekając”. Cena strachu przed samotnością może okazać się większa, niż samotność sama w sobie.

Agata Skiendzielewska

28 stycznia 2020

To, co stanowi o tak zwanym „dobrym” lub „złym” kontakcie w relacjach międzyludzkich, to zazwyczaj wrażenie bycia rozumianym, czy (często wynikająca z tego) ilość nieporozumień. Potocznie, oceniając jakość relacji interpersonalnej, mamy tendencję do skupiania się na drugiej stronie, czyli na tym, jaka osoba w kontakcie jest, jak ją odbieramy. Warto mieć świadomość, że na innych patrzymy przede wszystkim przez pryzmat siebie. A na siebie… na to właśnie składa się kontakt ze sobą…

Kontakt ze sobą czyli samoświadomość rozumiemy jako zdawanie sobie sprawy z tego co aktualnie się z nami dzieje: z doświadczanych emocji, myśli, potrzeb, możliwości i ograniczeń. Jest to rodzaj świadomego spojrzenia skierowanego na nasze wnętrze. Wartość dobrego kontaktu ze sobą jest ogromna, pozwala bowiem na adekwatne wyrażanie siebie, swoich myśli, emocji i potrzeb.

Na ile dobry kontakt ze sobą nawiążemy, na tyle trafnie jesteśmy w stanie zobaczyć innych takich, jakimi są. Ponieważ widzimy innych poprzez własny kadr, dzięki samoświadomości możemy uczyć się panować nad własnym filtrem, który ten obraz zniekształca. Nie jest to droga w poszukiwaniu tak zwanej prawdy obiektywnej. Taka – przynajmniej w odniesieniu do emocji, czy wrażeń – po prostu nie istnieje. Głębsze zrozumienie siebie może dać możliwość dystansu od własnych „skrótów myślowych”, nawyków komunikacyjnych, uproszczeń emocjonalnych, włączania uprzedzeń. Dlatego dobry kontakt z naszym wnętrzem umożliwia nam trafne zrozumienie innych.

Agata Skiendzielewska